Już wróciłam ze szpitala w piątek nie
było aż tak źle(nie narzekam) najgorsze z tego wszystkiego było znieczulenie (
2 zastrzyki w głąb palca-nie polecam) czułam jakby mi ktoś w palec wbijał
głęboko igłę. Ale później wiadomo nic nie czułam po tym jak znieczulenie minęło
rwało mnie 2 godziny, ale później jak to moja ciocia powiedziała było "tylko
z górki". Poznałam "sąsiadkę" z tej samej sali Klaudię, więc
przynajmniej miałam do kogo buzię otworzyć. Ale już na drugi dzień zbiegła się
familia i Gosia(której bardzo dziękuje za dotrzymanie towarzystwa i, że wgl
chciało jej się przyjechać do Klimontowa- jednak dojazd nie jest bezpośredni,
kochana przyjaciółka). Za 12 dni mam ściągnięcie szwów i pewnie w tym tygodniu
nie będzie mnie w szkole niby początki i wgl, ale w naszej szkole nigdy nic nie
wiadomo co nauczycielom odbije. Mam nadzieje, że nauczyciel to też człowiek i
już w pierwszym tygodniu nie będzie jakieś kartkówki czy coś i, że jak wrócę nie
będzie "piszesz to", "czemu Cię nie było, dłuższe wakacje, co?"
itp. Nie, nic w tym stylu nigdy nie opuściłam dnia w szkole z powodu lenistwa.
Po prostu nie zbyt mogę wychodzić. Dziś wyszłam na chwilę z psem i już musiałam
się położyć po powrocie bo to wszystko jest jeszcze świeże. Ale Młoda już mi
powiedziała, że bez problemu będzie dawała mi lekcje i wgl -kochana ; ) dobra
to tyle ,miłego roku szkolnego ! <3
WENFLONIK :)
słitaśna fotka w szpitalu paluch po zabiegu
autorka zdjęć : Małgorzata. Nie zbyt pokaźna sesja,wiem,ale nie mogłam się oprzeć! ; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz