środa, 5 września 2012

SZPITAL


Już wróciłam ze szpitala w piątek nie było aż tak źle(nie narzekam) najgorsze z tego wszystkiego było znieczulenie ( 2 zastrzyki w głąb palca-nie polecam) czułam jakby mi ktoś w palec wbijał głęboko igłę. Ale później wiadomo nic nie czułam po tym jak znieczulenie minęło rwało mnie 2 godziny, ale później jak to moja ciocia powiedziała było "tylko z górki". Poznałam "sąsiadkę" z tej samej sali Klaudię, więc przynajmniej miałam do kogo buzię otworzyć. Ale już na drugi dzień zbiegła się familia i Gosia(której bardzo dziękuje za dotrzymanie towarzystwa i, że wgl chciało jej się przyjechać do Klimontowa- jednak dojazd nie jest bezpośredni, kochana przyjaciółka). Za 12 dni mam ściągnięcie szwów i pewnie w tym tygodniu nie będzie mnie w szkole niby początki i wgl, ale w naszej szkole nigdy nic nie wiadomo co nauczycielom odbije. Mam nadzieje, że nauczyciel to też człowiek i już w pierwszym tygodniu nie będzie jakieś kartkówki czy coś i, że jak wrócę nie będzie "piszesz to", "czemu Cię nie było, dłuższe wakacje, co?" itp. Nie, nic w tym stylu nigdy nie opuściłam dnia w szkole z powodu lenistwa. Po prostu nie zbyt mogę wychodzić. Dziś wyszłam na chwilę z psem i już musiałam się położyć po powrocie bo to wszystko jest jeszcze świeże. Ale Młoda już mi powiedziała, że bez problemu będzie dawała mi lekcje i wgl -kochana ; ) dobra to tyle ,miłego roku szkolnego ! <3 


                                                  WENFLONIK :) 
                                                             słitaśna fotka w szpitalu
                                                            paluch po zabiegu
 autorka zdjęć : Małgorzata. Nie zbyt pokaźna sesja,wiem,ale nie mogłam się oprzeć! ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz